Autor:  Perpsychora

Lądowisko usytuowane jest na południowym stoku masywu Gór Słonnych, obejmując nie zalesioną część zbocza - od szczytu 630,00m npm, gdzie znajdują się zabudowania lotniskowe, hangar, budynek główny ośrodka i domek pilota, do podnóża góry, przy końcu wsi Bezmiechowa Górna,
Współrzędne geograficzne punktu odniesienia:
Szerokość geograficzna 49° 31'22" N
Długość geograficzna 22° 24' 54" E
Położenie w stosunku do miasta Lesko:
• azymut geograficzny 055°, odległość 8 km
Wzniesienie lądowiska nad poziom morza:
• wzniesienie pola lądowania nr l 489,00 / 614,30 m
• wzniesienie pola lądowania nr 2 419,40 / 489,00 m
• wzniesienie szczytu zbocza 630,00 m
Wymiary pola wzlotów:
Nazwa Oznaczenie Długość m Szerokość m Rodzaj nawierzchni Kierunek (azymut)

Lądowisko górne l 650 60 Trawiasta 020" 200°

Lądowisko dolne 650 100 Trawiasta 010" 190°

- radiostacja korespondencyjna - częstotliwość 122,8 MHz, znak wywoławczy „BEZMTECHOWA KWADRAT" uruchamiana na czas wykonywania lotów.

P.s.
EPML
Ranek wczesny, pora chłodna, ale ja jestem pogodna,
Bo wyruszam na lotnisko, chociaż nie mam tam zbyt blisko,
Kilometry znów przemierzam ale z nikim się nie zderzam,
Tylko co dzień w punkcie kilo krzyczę: przemiń wredna chwilo!
Kończy się droga zawiła, znów wstępuje we mnie siła,
Więc z radości składam rymy, patrząc na melnoxa dymy.
Ale cóż to? Co się dzieje? Znowu dziś południe wieje,
W bałaganie i w nieładzie dym z kominów na bok kładzie.
Strach ogarnia mnie i trwoga, jak polecę? Olaboga!
Bocznych wiatrów ja nie znoszę, śmigłem trawę z łąki koszę,
Kwiatki w koła się wdzierają, mechaników rozśmieszając.
A egzamin do poprawy, bo to nie miał być start z trawy.
Znów na pasie się ustawiam, kierunek na wiatr poprawiam,
I wśród stresów no i potów, z dumą mówię: pilot gotów.
Jest już zgoda, więc startuję, kwadratowy krąg buduję
Tylko po co szastać czasem? Przecież lecieć mam na trasę.
10 Charlie widzę kraniec, więc zawracam na Połaniec,
Wszystko idzie zgodnie z planem, sytuacji jestem panem.
Aż tu nagle zamiast górek autostrady widzę sznurek,
Tak, głupota mnie nie boli, zapomniałam o busoli
Kursy trochę pomyliłam i zupełnie się zgubiłam.
Pytam info Kraków psotny: wie pan gdzie jest mój punkt zwrotny?
A on "ident" wcisnąć radzi i na dobry kurs prowadzi.
W końcu myślę: jestem blisko, tylko gdzie moje lotnisko?
Na tej łące nie ma pasa tylko stadko owiec hasa…
Krople potu już na twarzy, co się jeszcze dziś wydarz???
Hangar przed oczami staje i znowu nadzieję daje,
Że się lądowanie uda bez modlenia się o cuda.
Więc w krąg wchodzę, zgłaszam prostą, czwarty zakręt robiąc ostro
Dość podobny do Sodomy, więc przez radio zbieram gromy
Pan Instruktor w uchu buczy, że nie tak mnie przecież uczył
Mówię więc, by się rozchmurzył: To się więcej nie powtórzy!
A jak będzie? nie wiem sama, ścięty zakręt to nie dramat
Na dziś już skończyłam wszystko, ale jutro… znów lotnisko :)